
W XIX w. przeludnienie i trudne warunki materialne skłoniły ludność do emigracji za chlebem. W tym jakże trudnym czasie miejscowy właściciel ziemski, hrabia Ferdynand Hompesch, wpadł na pomysł wykorzystania rosnącej na brzegach Sanu dużej ilości wikliny.
W wyplataniu wyrobów upatrywał szansę na ożywienie gospodarcze regionu
i poprawę bytu mieszkańców. Hrabia Hompesch wysłał w latach 1872 73 na własny koszt na nauki do Wiednia 5 chłopców, którzy potem stali się prekursorami wikliniarskiego fachu. W 1878 r. sprowadził do Rudnika nauczycieli i założył szkołę koszykarską, co zapoczątkowało dynamiczny rozwój wikliniarstwa na tym terenie. Rudnik stał się dużym ośrodkiem produkcji meblarsko-koszykarskiej. Wyroby miejscowych chałupników sprzedawano do wielu krajów Europy i świata, za pośrednictwem domów handlowych
w Wiedniu i Pradze.
Z podziwem i wdzięcznością odnoszono się do hrabiego Hompescha. W 1904 r. rudni-czanie wznieśli swemu dobrodziejowi pomnik, zdobiący dziś skwer w centrum miasta.
W okresie międzywojennym wyplatanie w wiklinie było podstawowym zajęciem dla ponad 10 tys. mieszkańców Rudnika i okolic. Zaczęło ono nabierać cech rzemiosła
i przyjmować formę organizowanej na wzór innych branż rzemieślniczych.
W 1919 r. miejscowa wytwórnia przyjęła nazwę Rudnicka Fabryka Wyrobów Koszykarskich w Rudniku nad Sanem. Koszykarstwo było w tym czasie podstawą zarobku miejscowej ludności. Od 1919 r. działało na terenie Rudnika 12 firm eksportowych
i 20 krajowych. Zarejestrowanych było 3 tys. warsztatów koszykarskich, a pracujących w tym zawodzie, łącznie z małoletnimi, ok. 15 tys. osób. Wyroby wikliniarskie z Rudnika eksportowano w tym czasie do Stanów Zjednoczonych, Anglii, Szwecji, Danii, Kanady.
W 1918 r. we Lwowie założono Związek Producentów Wikliny Wierzba i jego ekspozyturę w Rudniku. Przetrwała ona okres międzywojenny i wojnę oraz pierwsze lata Polski Ludowej, aż do 1948 r., kiedy to po połączeniu z innymi utworzono Spółdzielnię Pracy Jedność.
W 1936 r. założono Spółdzielnię Wytwórców Koszykarskich, która w czasie wojny została zlikwidowana. W okresie niemieckiej okupacji rudnickie koszykarstwo zaliczone zostało do tzw. przemysłu wojennego i nastawione było na masową produkcję pojemników do celów wojennych. Rabunkowa gospodarka okupanta na plantacjach wikliny uniemożliwiła dobry start rudnickiego koszykarstwa bezpośrednio po wojnie.
W latach powojennych w Rudniku nad Sanem powstało kilka organizacji spółdziel-czych, a w 1948 r. Spółdzielnia Wikliniarsko-Koszykarska Jedność i przedsiębiorstwo państwowe Polska Wiklina, które później przekształciło się w Rudnickie Zaklady Wikliniarsko-Koszykarskie Przemysłu Terenowego. W tym czasie wyplataniem w wiklinie zajmowało się ok. 3,5 tys. chałupników i ponad 800 pracowników stałych.
Dynamiczny rozwój przemysłu wikliniarskiego nastąpił w latach 70-tych. Rudnickie wyroby eksportowano wtedy do Stanów Zjednoczonych, Kanady, Francji, krajów beneluksu
i skandynawskich, Włoch, Szwajcarii i Niemiec. Potem, wraz ze zmianami politycznymi
i gospodarczymi, przestały istnieć duże zakłady koszykarskie, a potworzyły się prywatne, większe lub mniejsze spółki. Dziś w Rudniku nad Sanem jest 120 rzemieślników
i 20 hurtowni. Na terenie całej gminy z koszykarstwa żyje prawie połowa mieszkańców.
Powstają tu meble i wyroby szkieletowe: fotele, fotele bujane, stoły, krzesła, taborety, sofy, siedziska, etażerki, szafki, półki, wieszaki, lustra, lampki, kinkiety, abażury, skrzynki, szuflady, kufry, walizki. Wyplatane są różnorodnee kosze i koszyki: zakupowe, gospodarcze, piknikowe, kominkowe, dla psów i kotów, delikatesowe, kosze na owoce, parasole, kosze zabawkowe, na gazety, na pościel i bieliznę, piekarskie, do celów przemysłowych.
W ostatnich latach dużą popoularnością cieszą się tzw. wyroby kombinowane, powstające z połączenia różnych materiałów: drewna, metali, słomy, tkaniny. Uznanie klientów zyskały również kolekcje ogrodowe: meble, kwietniki, kosze kwiatowe, doniczki, wazony, flakony, dzbanki, stroiki, ozdoby, a nawet różnego rodzaju altanki i płoty. Coraz poularniejsze są wyroby dla dzieci: foteliki, łóżeczka, wózki.

Większość produktów powstających w Rudniku nad Sanem wykonywana jest
z wikliny korowanej, ale wyplata się również w wiklinie niekorowanej tzw. zielonej świeżej lub parzonej i suszonej napowietrznie. Zwolenników mają również wyroby z wikliny barwionej i lakierowane, czyli tzw. uszlachetniane. Dość często stosuje się praktykę łączenia różnych rodzajów wikliny.
Asortyment rudnickich wyrobów wiklinowych jest bardzo różnorodny i bogaty, dostosowany do oczekiwań klienta i rynku. Wyroby wykonywane są z dobrego surowca. Cechuje je najwyższa jakość wykonania i bogate wzornictwo. Wiele z nich to oryginalne rękodzieła. Plecionkarstwem zajmują się niejednokrotnie całe rodziny.